Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

Stella Veritas-Amare

Trzecia część serii "Dziewczynka". Zakon – tam miałam spędzić resztę swojego życia – tak postanowiłam. Obiecałam to Bogu, a obietnicę tę uznałam za trwałą – jak przysięgę. Kto mnie zawołał tak głośno i wyraźnie, że poszłam za nim? A może ten głos, który wo...   Czytaj więcej >>

Zobacz recenzje >> Przejrzyj fragment >>
  • Liczba stron: 218
  • Data wydania: 2022
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Wydawnictwo: ENETEIA
31,00 zł 42,00 zł

Do koszyka

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką : 31,00 zł
  • Usuń ze schowka
  • Do schowka
  • Zapytaj o produkt

    Zapytaj o produkt

    Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

    Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

    Trzecia część serii "Dziewczynka". Zakon – tam miałam spędzić resztę swojego życia – tak postanowiłam. Obiecałam to Bogu, a obietnicę tę uznałam za trwałą – jak przysięgę. Kto mnie zawołał tak głośno i wyraźnie, że poszłam za nim? A może ten głos, który wo

    *

    *

    *

    *

    * Pola wymagane

    Anuluj

190 dostępnych

978-83-958582-7-7

Wysyłka do: 2 dni roboczych

Koszty: od 12 zł | gratis od 200 zł i odbiór osobisty

Stan: Nowy

Polecamy w kategorii

Rozmowa z Autorką w Radiu Szczecin – zapraszamy do wysłuchania (08.2022)

Rozmowa z Autorką w Radiu Szczecin – zapraszamy do wysłuchania (08.2021)

Zakon – tam miałam spędzić resztę swojego życia – tak postanowiłam. Obiecałam to Bogu, a obietnicę tę uznałam za trwałą – jak przysięgę. Kto mnie zawołał tak głośno i wyraźnie, że poszłam za nim? A może ten głos, który wołał, był tylko wytworem mojej wyobraźni lub zrodził się z lęku? Czym się stanie zakonna sukienka? Atrybutem wiary czy kolejną zasłoną?

Dziewczynka zza zasłony wierzy, że w zakonie doświadczy ukojenia duszy i znajdzie akceptującą przestrzeń na odsłonę prawdy o sobie. Chce być rozpoznana, usłyszana, zaopiekowana. I zrozumiana.

Dziewczynka z dyplomem porzuca wszystkie dowody uznania dla jej pracy, by na zawsze rozstać się ze światem. Ta, która boi się rozłąki jak potwora. Odchodzi. Zostawia. Chce zapomnieć.

Ja – kobieta – chcę zniknąć w ubóstwie, dziewictwie i posłuszeństwie. Pragnę stać się małą dla świata, bo takie wezwanie do sióstr kieruje zakon. I jednocześnie chcę być zauważona, bo takie jest pragnienie mojego serca.

Wezwanie czy ucieczka? Powołanie czy kolejna zasłona? Siadamy z Anią na zielonej trawie pola marzeń. Wspominam czas zakonu. Wreszcie mogę opowiedzieć o małej dziewczynce, która – aby przetrwać – wymyśliła opowieść o miłości. O miłości, która ją odnalazła, wezwała i przygarnęła. O tej największej, godnej zaufania, i tej, która nigdy się nie kończy. Uwierzyła tej miłości. Poszła za nią, sądząc, że uratuje ją ona od bólu rozstań. Włożyła habit jak pelerynę. Chciała się w nim schronić, a stał się on niczym kokon. Skryła ciało i duszę. Zamilkła, sądząc, że cierpienie wyzwala od konsekwencji grzechu. A ten rozrastał się w niej. Kto ją prosił o to poświęcenie? Czy ktoś? „Z tobą nie da się żyć” – usłyszała. Zamarła przerażona, że tu nie jest sobą. I jest.

Od Autorki

*   *   *

Opowieść Dziewczynki w habicie w książce Stelli Veritas‑Amare, zgodnie z podtytułem – Uzdrawianie wewnętrznego dziecka – jest tekstem terapeutycznym: jeśli chcesz się poczuć lepiej – pisz! A jednocześnie jest apelem, manifestem, błaganiem o pomoc, jak list w butelce wrzucony do wielkiego oceanu przez zdesperowanego rozbitka. Jest też relacją o wieloletnim przymuszaniu się do milczenia, posłuszeństwa, do gry zatytułowanej „U mnie wszystko w porządku”.

Dużo tych „jednocześnie”: autorka praktykuje na własnym ciele i duszy doświadczanie paradoksów. W tej samej chwili ogarniają ją: miłość i nienawiść, czułość i lodowate zimno, błogość modlitwy i obrzydzenie, współczucie i pogarda, radość i strach… Wyrażenie „ogarnia ją”, jest przy tym zbyt łagodne, nie oddaje tego wrzenia ciała i duszy, tego miotania się, warowania oko w oko z wrogiem, któremu na imię „chaos przeciwieństw”.

dr Jadwiga Wais

 

*   *   *

Partner wydania: MagoVox MagoVox

  • Wydanie: 1
  • Seria: Ścieżki Psychoterapii
  • Szerokość: 13,5 cm
  • Wysokość: 20,5 cm
  • Format: 135x205 mm
  • ISBN: 978-83-958582-7-7
  • EAN: 9788395858277
  • Waga: 0,33 kg

Przedmowa – dr Jadwiga Wais
Od Autorki

1. Ucieczka
2. Obietnica
3. Znaki
4. Pod twoją osłonę
5. Jak ona
6. Winna
7. Mężczyzna z ławeczki
8. Zależność
9. Rodzina
10. Mistrzyni
11. Pod wiatr
12. Stop
13. Siostra
14. Róże
15. Stara‑malutka
16. Święta ziemia
17. Dziecko
18. Włosy
19. Moje
20. Pozory
21. Forma
22. Obecność
23. Pokój
24. Wykluczenie
25. Prawda
26. Czerwona nić
27. Znaczenie
28. Złodziej
29. Rozstanie
30. Słowo
31. Bęben
32. Rozczarowanie
33. Wyznanie
34. Spódnica
35. Podpis
36. Cicho

Źródła cytatów

3. Znaki

Nie może być przypadkiem, że ujrzeliśmy te obrazy
właśnie my i właśnie teraz. Każdy czas przygotowuje
znaki dla innych czasów, które odsłaniają się,
gdy nadejdzie stosowna ku temu chwila.

Artur Boratczuk (2020)

Chcę się schronić w miejscu,
w którym nie będą ode mnie wymagać decyzji.
Nie będą pytać o moje zdanie.
Wreszcie odpocznę.
Od decyzji.
Od matkowania.
Zdejmę plecak wypełniony pochwałami:
„dobra córka, zdolna dziewczynka”.
Jest za ciężki.
Z dyplomami.

Każdy z pieczęcią przynależności do świata,
którego nie rozumiem.
Nagrody za grzeczność i dobre uczynki.
Nieustanne zasługiwanie, by przynależeć.

Uciekam.
Z zamkniętymi oczami i zaciśniętymi dłońmi.
Niepewnie, ale z uporem.
I z przekonaniem, którego fundamenty buduję na lęku.

Celebruję wyuczoną religijność,
którą przemieniam w fanatyzm.
Odmawiam sobie miłości.
I uciekam.
Przed czym?

Chcę się schronić.
Ukryć.
Przed ludźmi.
Przed życiem.
Przed sobą.
Przed przekonaniem:
„Pojawiłam się na próżno”.

I jednocześnie chcę być zauważona.
Przez ludzi.
Przez siebie.

W zakonie zaangażuję się w pomaganie innym.
Zdobędę uznanie.
Stanę się kimś.
Ważnym.
Tam zapomnę o sobie
i zatracę się w służeniu Bogu.

Zakon – miejsce zapomnienia o wszystkim,
czego w sobie nie umiem przygarnąć i oswoić.
Czego się boję?

Wsłuchuję się w słowa,
do których odwołuję się,
by uwierzyć w swoją wyjątkowość, w wybraństwo:
Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana,
królewskim diademem w dłoni twego Boga.
Nie będą więcej mówić o tobie „Porzucona”,
o krainie twej już nie powiedzą „Spustoszona”.
Raczej cię nazwą „Moje «w niej» upodobanie”,
a krainę twoją „Poślubiona”.
Albowiem spodobałaś się Panu
i twoja kraina otrzyma męża.
Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę,
tak twój Budowniczy ciebie poślubi,
i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy,
tak Bóg twój tobą się rozraduje (Iz 62:3–5).

Marzę o tym, by zostać matką.
Zakon to droga, na której nie zrealizuję tego pragnienia.
Dlaczego więc wybieram wbrew sobie?
Po co?
Aby ukarać siebie.
Umartwić tak, bym poczuła ulgę odpokutowanej winy.

Oswojona z udręką czy szukająca w niej uszlachetnienia?
Co mnie pociąga w cierpieniu?
W doświadczaniu bólu.
Przecież nigdy nie byłam w nim zauważona.
Ani wtedy, gdy rozpaczałam pozostawiona u babci,
ani za przedszkolną zasłoną.

Szukam kogoś, kto mnie w końcu usłyszy i zauważy.
W moim czekaniu.
Na człowieka.
Na bezinteresowny dotyk.
Głęboki.
Mocny.
Nie będzie przekonywał słowem.
Ale przemówi bliskością.
Taką, która nie lęka się drżenia.
Ciała i myśli.

Nikt nie nadchodzi.
Mówią albo milczą.
Nie rozpoznają we mnie dziecka,
które wyciąga ręce, wołając o utulenie.
Wierzę, że kiedy wytrzymam trud, przyjdzie nagroda.
Nadmiar bólu.
O nim nie myślę.
Idę służyć Bogu.
Pragnę tego.
Oddać Mu swoje życie.
O tym rozmyślam.
Do tego zmierzam.

Chcę satysfakcji z działania.
Dla dobra ludzi, których Bóg postawi przede mną.
Dla siebie – bym wypełniła się ich obecnością.

Tak bardzo pragnę człowieka.
Na wyłączność.
Tylko mojego.

Zawiodłam się na ludziach.
W Kościele obiecują, że Bóg mnie nie zawiedzie.
Dlatego idę Mu służyć.
I znaleźć schronienie dla swoich oczu.
Błagających o litość.
Wypatrujących ratunku.
Żebrzących o uwagę.

Gram na gitarze.
Msza święta.
Wszyscy śpiewają.
Jest dobrze.
Tak sobie wyobrażam moją służbę w zakonie.
Wszyscy zanurzeni w modlitwie.
Kontemplacja, cisza, ukojenie.

Szukam znaków, które potwierdzą mój wybór.
Podjęłam decyzję i nie zamierzam jej zmienić.
Ale potrzebuję potwierdzenia, które ukoi mój lęk.
Przypieczętowania wyboru, którego nie chcę podważać.
Jestem zdeterminowana.
Uparta.

Znaki się pojawiają.

Bratu rodzi się dziecko.
Moja mama zostaje babcią.
Czuję ulgę.
Porzucam pragnienie.
Bycia matką.

Napisz swoją recenzję

Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

Dziewczynka w habicie. Uzdrawianie wewnętrznego dziecka

Trzecia część serii "Dziewczynka". Zakon – tam miałam spędzić resztę swojego życia – tak postanowiłam. Obiecałam to Bogu, a obietnicę tę uznałam za trwałą – jak przysięgę. Kto mnie zawołał tak głośno i wyraźnie, że poszłam za nim? A może ten głos, który wo

Napisz swoją recenzję

Polecamy w kategorii :

Klienci, którzy kupili powyższy produkt, wybrali również:

Klienci, którzy wybrali ten produkt, oglądali również


© ENETEIA Wydawnictwo Szkolenia 1991–2024