.
Wymiary snów. Istota, funkcje i znaczenie marzeń sennych
Ole VedfeltOpracowanie najważniejszych szkół interpretacji marzeń sennych. Próba syntezy metod pracy ze snami w oparciu o podejście Junga i własne doświadczenia autora. Zawiera cenne wskazówki nt. diagnozy i terapii w oparciu o sny. Książka dla psychologów, psychote ...Czytaj więcej >>
- Liczba stron: 386
- Data wydania: 1998
- Oprawa: miękka
- Wydawnictwo: ENETEIA
W podsumowaniu książki Vedfelt przedstawia własną wielowymiarową teorię marzeń sennych, stanowiącą pomost między przyrodniczą i humanistyczną wizją człowieka.
- ISBN
- 83-85713-15-8
- Waga
- 0.62 kg
- Wydanie
- 1
- Seria
- Biblioteka Jungowska
- Szerokość
- 16 cm
- Wysokość
- 23 cm
- Format
- 160x230 mm
- Oryginalny tytuł
- Drømmenes Dimensioner
- Tłumaczenie
- Piotr Billig
Możesz także polubić
Przedmowa do wydania polskiego
Przedmowa do wydania duńskiego
Rozdział I: Freud i neofreudyści. Spojrzenie Freuda na sny
Rozdział II: Jung i neojungiści
Rozdział III: Sny a styl życia na jawie
Rozdział IV: Egzystencjalna i fenomenologiczna interpretacja snów
Rozdział V: Praca nad snami ukierunkowana na przeżycie
Rozdział VI: Laboratoryjne badanie snu i marzeń sennych
Rozdział VII: Sny a ciało
Rozdział VIII: Sny a parapsychologia
Rozdział IX: Ezoteryczne rozumienie snów
Rozdział X: Sny a przeżycia okresu porodowego
Rozdział XI: Sny a techniki poszerzania świadomości
Rozdział XII: Sny a psychozy
Rozdział XIII: Sny a społeczeństwo
Rozdział XIV: Inne kierunki i metody
Rozdział XV: Wielowymiarowa interpretacja marzeń sennych
Literatura
Indeks terminów
Indeks nazwisk
Ilustracje
Bibliografia ważniejszych prac w języku polskim
Jungowska praca ze snami
fragmenty książki "Wymiary snów" Ole Vedfelta
Sprawy bieżące a praca nad snami ukierunkowana na proces
Jak wspomniałem, sny mogą być, według Junga, wprawione w ruch przez świadome wrażenia z życia codziennego i przez niezależne procesy twórcze w nieświadomości. Wynikają z tego dwa różne sposoby pracy nad snami.
Praca nad aktualnymi sytuacjami dnia codziennego
Tu pracujemy stale nad komentarzami snów w odniesieniu do konkretnych problemów dnia codziennego, np. zachowanie mężczyzny, który chciał sprawdzić, czy może wypić „małe piwko”.
Terapia analityczna snów trwa z reguły od 2 do 5 lat. Klient jest ustawicznie konfrontowany ze swymi podstawowymi konfliktami. Występują określone typy postaci matki lub ojca i charakterystyczne sposoby reagowania na nie; szczególne typy postaci Cienia i Animy/Animusa okazują się dominujące. Śniący może zacząć dostrzegać te figury jako części siebie i uniknąć, by stało się to przeżyciem abstrakcyjnym, ponieważ dostrzeganie to wiąże się z jego stosunkiem do otaczającego go w danym momencie świata. Dzięki temu możliwa jest zmiana postawy, odczuwania i działania.
Ten bardzo praktyczny i przyziemny aspekt jungowskiej analizy dał znać o sobie w szkoleniu uczniów przez Junga. Próbował ich skłonić do sprowadzenia danego snu do jednego zdania, do czegoś prostego i namacalnego, nad czym śniący może pracować do następnego spotkania. Z drugiej strony Jung rozumiał też, że sen jest czymś bardzo złożonym i że zasadniczo nie da się wyczerpać jego znaczenia do końca.
Praca nad snami ukierunkowana na proces
W tym miejscu chodzi o pracę drugoplanową, w której nie dążymy do konkretnych zmian w danej chwili, a śledzimy rozwój wewnętrznych procesów wzrostu w bardziej receptywny sposób.
U normalnego, ekstrawertywnego Europejczyka nadmierna ilość energii związana jest ze świadomością i ożywa ona w świecie zewnętrznym. Kiedy trzeba aktywizować procesy wewnętrzne, należy przenieść energię ze świadomości w dół, do nieświadomości.
Dlatego ważne jest, aby nie rozpowiadać wokół o tym, co dzieje się wewnątrz, gdyż może to prowadzić do nagłego lub nieudanego wyzwolenia energii emocjonalnej. Wewnętrzna transformacja obrazów nie będzie kierować się bezpośrednio w stronę zewnętrznego świata, lecz dostarczy „paliwa” (energii) dla procesu indywiduacji.
Praca na tym poziomie jest trudna. Zakłada obecność tendencji introwertywnej i zdolność do wytrzymywania napięcia psychicznego bez przymusu posiadania natychmiast konkretnych rezultatów.
Zapisywanie snów
Jung zalecał klientom zapisywanie snów, opatrywanie ich w skojarzenia i inne notatki oraz, na ile tylko możliwe, samodzielne ich interpretowanie. Jest to sprzeczne z terapią freudowską, w której nie zapisuje się snów, bo może to pozbawić przeżycie części spontaniczności. Zapisywanie ma tę przewagę, że śniący nie tylko podąża na dłuższą metę za procesem wewnątrz siebie, ale może wrócić i zobaczyć układy, które ginąły poprzednio w całości materiału. Zwiększa to możliwość odczuwania własnego rozwoju wewnętrznego jako czegoś, co ma miejsce również poza sesjami w gabinecie terapeuty.
Praca Junga z wyobraźnią
Dla Junga fantazjowanie było ważną częścią pracy nad snami i w ogóle nad nieświadomością. Już samo to, że można odróżnić siebie od obrazów wewnętrznych, nie identyfikować się z nimi, lecz „kontemplować je wewnętrznym okiem”, jest czymś zapładniającym i mogącym wprawić proces w ruch.
W związku z własną autoterapią Jung zaczął ok. 1916 roku rozwijać specjalną technikę, którą nazwał aktywną wyobraźnią (aktywne fantazjowanie) i którą opisał w szeregu prac do 1933 roku. Bardzo gruntowne i wierne Jungowi opracowanie tej metody przeprowadził szwajcarski analityk jungowski A.N. Amman. Wśród innych opisujących tę technikę na wymienienie zasługują Marie-Luise von Franz, Barbara Hannah, Verena Kast, Jane Dallet. Jest ona obecnie standardową techniką w psychologii jungowskiej.
Punktem wyjścia dla aktywnej wyobraźni może być dowolne wyobrażenie psychiczne, do pracy nad którym mamy motywację. Obraz wewnętrzny, fantazja, nastrój, uczucie, melodia, której nie można z siebie otrząsnąć, sen. Praktycznie odbywa się to tak, iż wyobrażający próbuje „opróżnić” się z nieistotnych myśli. Następnie kieruje uwagę na wybrany obraz i utrzymuje go jak najdłużej. Wskutek spontanicznego charakteru skojarzeń nie można uniknąć tego, że obraz ulegnie zmianie. I teraz najważniejsze: wyobrażający sam wchodzi w ten obraz, działa w nim, zadaje pytania i w fantazji reaguje na pojawiające się fantazyjne sytuacje.
Aktywnej wyobraźni używa się w odniesieniu do snu zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się w nim aspekty niezrozumiałe, gdy zakończenie, rozwiązanie snu, jest niejasne. Jako przykład Amman wymienia taki oto sen pewnego dobrze prosperującego biznesmena:
Prowadzi samochód i zatrzymuje go policja. Idzie pieszo dalej przez miasto i dochodzi do dzielnicy ubogich. Jest zimno i pada deszcz. Wychodzi mu naprzeciw kobieta biednie ubrana, smętna i zgnębiona. Odnosi przelotne wrażenie, że ona chce mu coś powiedzieć, lecz nie ma na to odwagi.
Biznesmen postanawia skoncentrować się na tej kobiecie w aktywnej wyobraźni. Dotyka lekko jej ramienia i pyta:
„Przepraszam, czy nie chciała mi pani czegoś powiedzieć?”
Ona na to, że tak, i razem wchodzą do pobliskiej restauracji. Tu ona zaczyna opowiadać o swej ciężkiej sytuacji.
Do tej pory biznesmen nie chciał sam przed sobą przyznać się do swoich uczuć, ale z pomocą aktywnej wyobraźni stwierdził, że cierpi wyraźnie na melancholię i depresję, co stoi w jaskrawym przeciwieństwie do jego samopoczucia, związanego z jego zewnętrznym powodzeniem.
Termin „aktywna wyobraźnia” obejmował u Junga również rysowanie, malowanie i plastyczne modelowanie obrazów wewnętrznych. Można to przenieść na wszystkie rodzaje działalności twórczej.
Jung przypisywał fantazjom tę samą wartość symboliczną i funkcję, co snom. Uważał przy tym, że można je interpretować według tych samych reguł.
Aktywną wyobraźnię można stosować samodzielnie lub wspólnie z terapeutą. Jeśli uczestniczy w tym terapeuta, klient opowiada na bieżąco swe przeżycia. Terapeuta wczuwa się w wyobraźnię klienta, ale może też włączyć w grę własną fantazję i wyjść ze swoimi propozycjami. Nie może jednak przejąć prowadzenia. Powinien funkcjonować jako pomagający przy porodzie fantazji klienta.
Inny przykład podany przez Ammana: „We śnie znajdujemy się w pomieszczeniu z czterema drzwiami. Śniący przechodzi przez czwarte drzwi i nic się nie dzieje”.
Teraz terapeuta ma fantazję, że przechodzi przez inne drzwi. Wchodzi do ogrodu, gdzie siedzi kobieta, z którą zaczyna rozmawiać. Mówi teraz klientowi, czego doznał, i proponuje, by tamten spróbował przejść przez któreś z nie otwartych drzwi.
Aktywna wyobraźnia a inne techniki psychologiczne i medytacyjne
Według Ammana aktywna wyobraźnia różni się od większości innych form medytacji tym, że brak jest w niej standardowego programu czy celu. Nie ma określonych ćwiczeń odprężających czy pozycji ciała, przeżywania nie kieruje się na ustalone tory, jak np. przy medytacji czakr, podróżach w wyobraźni czy kierowanych marzeniach na jawie. Jung uważał, że podstawową rzeczą jest tutaj to, że osoba wyobrażająca nie wznosi się ponad problemy, a przeciwnie – wchodzi w nie.
Inspiracje do swej nowej techniki znalazł Jung przede wszystkim w medytacjach alchemików nad ich procesami chemicznymi i w spotkaniach eskimoskich szamanów z ich pomocnymi duchami. Z tą wszakże różnicą, że u Junga ego ma o wiele bardziej wyeksponowaną rolę. Relacja aktywnego działania wobec nieświadomości podkreśla aspekt etyczny.
Sny a społeczeństwo
fragmenty książki "Wymiary snów" Ole Vedfelta
Porównawcze, międzykulturowe studia materiału symbolicznego pochłaniały teoretyków snów od początku psychoanalizy. Szersze międzykulturowe, socjologiczne i antropologiczne badania snów nabrały jednak rozmachu dopiero w początku lat 60., dzięki metodzie Calvina Halla. Carl O’Nell w książce Dreams, Culture and the Individual daje przegląd najważniejszych prac z tej dziedziny.
O’Nell opisuje różne postawy wobec snów w tzw. kulturach prymitywnych. Dwa plemiona indiańskie, Mohave i Yuma, mieszkające nad rzeką Colorado, przypisują snom dużą wartość. Mohave interesują się głównie snami mającymi znaczenie dla zmian w ich kulturze, a Yuma uważają, że sny podejmują wszelkie tematy dotyczące ludzkiego życia. Wspólne dla obu społeczności jest to, że rozróżniają między snami ważnymi i zwykłymi. Ważne sny dotyczą ich kultury jako całości. Sny mogą legitymizować już istniejące praktyki religijne lub dawać inspiracje do nowych tańców i pieśni rytualnych, mogą też potwierdzać moce szamańskie i umiejętności uzdrowicielskie. „Wielkie sny” śnią z reguły specjaliści od sennych marzeń, którymi są osobistości religijne lub uzdrowiciele.
Dla nich sny są bardziej rzeczywiste niż rzeczywistość na jawie, a mówiąc mniej prowokacyjnie: reprezentują rzeczywistość wyższą i bardziej prawdziwą.
U Irokezów „wielkie” sny rozumiano jako przekaz dla całej społeczności. Większość takich snów pochodziła od osób ważnych, ale mogli je mieć również zwykli członkowie plemienia. Podnosiły one chwilowo ich prestiż, lecz nie zapewniały im wyższej rangi na stałe. Także Mae Enga z Nowej Gwinei przypisują snom znaczenie. Dla nich sny nie „dzieją się” w danej osobie. To ta osoba jest w śnie. Sławny psycholog strukturalistyczny Jean Piaget opowiada, że podobne zjawisko ma miejsce u małych dzieci, co odpowiada przeżyciom mistycznym i doświadczeniom z zakresu psychologii głębi, opisanym m.in. przez Junga i jego kontynuatora Jamesa Hillmana oraz przez chińskiego filozofa, Czuang Tse. U Mae Enga status danej osoby decyduje, czy jej sny można uznać za ważne. Tylko 5–10 osób z około 350 może mieć „wielkie” sny. Taka osoba jest „wielkim człowiekiem”. Znaczenie snów ma przeważnie charakter społeczny i jest wykorzystywane do podejmowania decyzji istotnych dla grupy. Mae Enga mają ekspertów do interpretowania trudnych snów. Podobnie jak Freud, „ludzie wiedzy” próbują wyjść poza sen jawny. Najwięcej wagi przykładają do tych aspektów snów, które mają odniesienie do systemu społecznego. Potrafią nawet zmieniać elementy snów, by stały się bardziej zrozumiałe. Wielu Indian północnoamerykańskich interesowało się specjalnie snami z duchami opiekuńczymi, w których znajdowali duchowego przewodnika na resztę życia. Zjawisko to opisali to m.in. antropolog Ruth Benedict i George Devereux oraz Robert Lowe. U Indian z plemienia Crow sen dający śniącemu kontakt ze światem duchów był tak cenny, że można go było sprzedać ludziom nie mającym takiego przeżycia. Także Trobriandzi z wysp Melanezji, których badał Bronisław Malinowski, rozróżniają między snami „swobodnymi”, do których nie przykładają żadnej znazcenia (i dla których nie posiadają systemu interpretacyjnego), i snami oficjalnymi, ważnymi dla wspólnoty społecznej.
Amerykański antropolog Roy D’Andrade badał 63 społeczeństwa pod względem ich zainteresowania snami. Stwierdził, że sny odgrywają ważną rolę w kulturach, gdzie młodzież musi nauczyć się przeżywania na własną rękę i gdzie sytuacja ta wzbudza lęk, gdyż nie może zbytnio liczyć na pomoc z zewnątrz. Sny są szczególnie ważne w społeczeństwach, w których młodzi mężczyźni, żeniąc się, muszą opuścić wioskę swych rodziców, oraz w społeczeństwach, które mają niestabilną sytuację ekonomiczną, opartą na myślistwie i rybołówstwie – w odróżnieniu od bardziej stabilnych społeczności rolniczych. Tu sny stają się źródłem wiary w siebie i poczucia kontroli nad własną sytuacją życiową.
D’Andrade stwierdził cztery stałe prawidłowości u osób w społeczeństwach, w których próbowano uzyskać kontrolę nad siłami nadprzyrodzonymi.
Postacie nadprzyrodzone występują w snach i dają siłę, pomoc, rytuały i wiedzę. Eksperci religijni (kapłani i szamani) używają własnych snów do swej pracy. Sny, które zgadzają się z wzorcem kulturowym, są niezbędne do otrzymania ważnych stanowisk. Sny wywołuje się za pomocą specjalnych technik (post, narkotyki, izolacja).
Życie ze snami u Senojów
Lud Senojów na Malajach to grupa, która w ostatnich latach wywołała wielkie poruszenie wśród badaczy interesujących się snami. Ich szczególny stosunek do snów odkryli etnolodzy, Richard Noone, a później Kilton Steward, który jest również psychoanalitykiem.
Dwie zwłaszcza okoliczności sprawiają, że Senojowie są dla nas interesujący. Po pierwsze, wydaje się, że pracują oni bardziej aktywnie nad snami niż jakakolwiek inna znana społeczność. Po drugie, są ludźmi wyjątkowo harmonijnymi. Interpretacja snów jest częścią wychowania dzieci i należy do ogólnego wykształcenia każdego dorosłego Senoja. Najwyższym autorytetem w społecznościach senojskich (liczących ok. 12 000 osób) są ich „psychologowie snów”, zwani „tohatami”.
Steward opisuje śniadanie w rodzinach senojskich jako „klinikę” snów, gdzie ojcowie i starsi bracia słuchają i analizują sny wszystkich dzieci. Gdy ta rodzinna klinika się kończy, jej członkowie płci męskiej zbierają się w Radzie, gdzie opowiada się, dyskutuje i analizuje sny starszych dzieci i wszystkich członków społeczności płci męskiej.
Senojowie uważają, że możliwe jest aktywne i twórcze zmienianie snów. Ważną zasadą jest to, aby zawsze stawać twarzą w twarz z zagrażającymi elementami w snach i je przezwyciężać. Jeśli śniący zwycięży i zabije nieprzyjazną postać we śnie, jej duch czy istota zawsze będzie pojawiała się jako sługa lub sprzymierzeniec.
Jeśli dziecko opowiada sen lękowy, np. o spadaniu, wtedy dorosły odpowiada entuzjastycznie: „To cudowny sen. Sny o spadaniu to najlepsze, co można mieć”. Jeśli dziecko odpowiada, że tak nie uważa, to dowiaduje się, że niewłaściwie zrozumiało sen: we śnie wszystko ma jakiś cel, a spadanie to najszybszy sposób skontaktowania się ze światem duchów. „Duchy spadania kochają cię. Przyciągają cię do swego kraju”. Należy odprężyć się i rozkoszować się przeżyciem, a lęk przed spadaniem w snach kończy się radością z umiejętności latania. I niebawem dziecko będzie pamiętać, mając sen o spadaniu, co dorosły powiedział, i tak można będzie zmienić sny.
Steward „przełożył” teorię snów Senojów na zachodni język psychologiczny. Jako ogniwo w przystosowaniu się do życia człowiek tworzy wewnętrzne obrazy świata zewnętrznego. Niektóre z tych obrazów są w konflikcie z nami i z sobą nawzajem, a gdy te nieprzyjazne obrazy rzeczywiście zostaną przyswojone, zinternalizowane, wchodzimy w konflikt z sobą samym i innymi. We śnie mamy moc widzenia tych psychicznych faktów, które w przeciwnym razie ulegają zamaskowaniu w formy zewnętrzne i zostają naładowane lękiem.
Kiedy we śnie wierzymy, że umieramy, w rzeczywistości spotykamy tylko moce z „innego świata”, które pragną się z nami połączyć, jeśli je zaakceptujemy. Każdy człowiek powinien być władcą najwyższym we własnych snach i mistrzem swego świata duchowego. Może domagać się i otrzymywać pomoc oraz współpracę ze strony wszystkich sił, które w tym świecie się znajdują.
Sny i ich interpretacja wiążą się ściśle z życiem społecznym. Mając dobre stosunki z bliźnimi na jawie, można ich wezwać w czasie snu na pomoc.
Przyjemne sny o lataniu lub seksie należy kontynuować, aż dojdą do punktu, w którym będziemy mogli przekazać społeczności coś pięknego po przebudzeniu. Jeśli we śnie np. latamy, należy dotrzeć do jakiegoś miejsca, spotkać znajdujące się tam istoty, obejrzeć ich sztukę i tańce oraz dowiedzieć się, jaką użyteczną wiedzę posiadają (np. narzędzia do połowu). Podobnie przeżycia seksualne należy doprowadzić do orgazmu, a następnie domagać się od duchowego partnera/partnerki pieśni, tańca, wiersza, które mogłyby przekazać jej lub jego piękno i wiedzę grupie.
Jeśli chłopcu „śni się, że atakuje go przyjaciel, ojciec radzi mu opowiedzieć o tym przyjacielowi. Ojciec przyjaciela mówi swojemu dziecku, że może niechcący uraził śniącego (...). Powinien przeto dać mu upominek (...) i być dla niego miły...”. I tak agresja, powstała wokół obrazu przyjaciela w umyśle śniącego, tworzy podstawę przyjaznej wymiany. Jeśli masz dobre układy z przyjaciółmi, oddziałuje to z drugiej strony z powrotem na sny, wskutek czego przyjaciele pomogą w nich śpiącemu.
Steward zebrał sny od Senojów w różnym wieku i porównał je z materiałem sennym pochodzącym z kultur prezentujących inne podejście do snów. Stwierdził, że proces snów rozwija się różnie w różnych społeczeństwach.
Ciekawe, że w tym społeczeństwie, najbardziej chyba oddanym terapii opartej na snach na świecie, nie było jakoby przestępstwa opartego na przemocy czy lokalnym konflikcie od 200–300 lat. Steward pisze też, że Senojowie praktycznie nie znają chorób psychicznych ani fizycznych, co brzmi wielce obiecująco. Powinniśmy chyba poważnie wziąć doniesienia holenderskiego historyka kultury Henriego Baudet, który wykazał, że ludzie Zachodu zawsze wyobrażali sobie raj na ziemi gdzieś w egzotycznych kulturach.
Inspirowany przez Senojów Steward stworzył własny Instytut Psychoterapii w USA. Patricia Garfield, która także używała metody Stewarda w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych, nazywa ją „creative dreaming”.
Sny Senojów przeczą jungowskiemu dogmatowi, że sny są niezależnymi wielkościami obiektywnymi, na które nie można wpływać. Są jednak jungiści, którzy dali się zainspirować pracą Senojów nad snami.
Ja sam zalecałem klientom, którzy mieli sny z silnym ładunkiem lęku, aby próbowali je zmienić. Kobieta, która tak bała się psów, że w snach eksplodowała na tysiące kawałków na ich widok, potrafiła w końcu spokojnie stać przed psem (we śnie) i patrzeć mu prosto w oczy. I była bardzo zadowolona z tej możliwości. Pół roku później spróbowała dotknąć psa na jawie.
Według doświadczeń Garfield, Jesa Bertelsena i moich własnych, dzieciom łatwiej jest wpływać na sny niż dorosłym. Bardzo niewiele jeszcze jednak wiadomo na temat tego, jak taka praca nad snami funkcjonuje w naszej kulturze.
Oprócz Senojów również Majowie należą do ludów żywo interesujących się snami. W populacji liczącej 45 000 osób ma być jakoby prawie 10 000 szkolonych interpretatorów snów.