.
Terapia Somatyczna Systemu Wewnętrznej Rodziny – Somatic IFS. Świadomość ciała, oddech, rezonans, ruch i dotyk w praktyce
Susan McConnellZ książki wiele skorzystają osoby, które: są zainteresowane poszerzaniem swojej wiedzy i rozwojem kompetencji w obszarze terapii Systemu Wewnętrznej Rodziny (IFS); poszukują podejścia terapeutycznego uwzględniającego ciało; traktują umysł, psychikę i ciało ...Czytaj więcej >>
- Liczba stron: 307
- Data wydania: 2022
- Oprawa: miękka
- Wydawnictwo: Miejsce Ludzi
Z książki wiele skorzystają osoby, które:
- są zainteresowane poszerzaniem swojej wiedzy i rozwojem kompetencji w obszarze terapii Systemu Wewnętrznej Rodziny (IFS)
- poszukują podejścia terapeutycznego uwzględniającego ciało
- traktują umysł, psychikę i ciało człowieka jako nierozerwalną całość
- chcą poznać praktyki wspierające pracę z ciałoumysłem (świadomość somatyczna, świadome oddychanie, radykalny rezonans, uważny ruch, dostrojony dotyk)
- dążą do budowania relacji pomiędzy JA, częściami i ciałem
- szukają sposobów na ucieleśnianie energii JA
- pragną rozwijać własną integralność oraz dobrostan emocjonalny i fizyczny
Treści, jakie autorka zawarła w swojej książce:
- stanowią kompendium wiedzy na temat Terapii Somatycznej Systemu Wewnętrznej Rodziny (Somatic IFS);
- zawierają szczegółowy opis pięciu praktyk uwzględniających ciało w procesie terapeutycznym
- pomagają – dzięki zamieszczonym przykładowym sesjom oraz ćwiczeniom – uczyć się integrowania tych praktyk z klasycznym procesem IFS;
- wzbogacają wiedzę na temat roli doświadczeń z okresu płodowego i wczesnodziecięcego oraz rozwijają kompetencje w obszarze pracy z nimi;
- umożliwiają odczytywanie zapisanych w ciele historii części poprzez kierowanie uwagi na doznania fizyczne – SOMATYCZNA ŚWIADOMOŚĆ;
- wspierają korzystanie z bogactwa, jakie kryje w sobie – ŚWIADOMY ODDECH;
- podkreślają rangę umiejętności współbrzmienia z tym, co przynosi ze sobą klient czy klientka – RADYKALNY REZONANS;
- zachęcają do uważności na gesty i ruchy wykonywane przez osobę, która zgłosiła się na terapię – UWAŻNY RUCH;
- nawołują do posługiwania się wyobrażonym lub rzeczywistym dotykiem, uznając go za istotny czynnik terapeutyczny – DOSTROJONY DOTYK;
- zapraszają do prowadzenia procesu terapeutycznego z uważnością, a także uwzględnieniem i zaopiekowywaniem własnych części, dzięki czemu pojawia się więcej przestrzeni dla systemu wewnętrznego klientki lub klienta
- umożliwiają pracę własną nad budowaniem relacji ze osobistym ciałoumysłem.
Terapia Somatyczna Systemu Wewnętrznej Rodziny powstała dzięki połączeniu elementów zaczerpniętych z Hakomi, integracji strukturalnej, terapii czaszkowo-krzyżowej, psychoterapii sensomotorycznej oraz filozofii buddyjskiej. Opiera się na założeniu, że umysł, ciało i psychika są ze sobą nierozerwalnie połączone, a do uzdrawiania zranień emocjonalnych i skutków traumy przyczynia się korzystanie z pięciu praktyk wplecionych w klasyczny proces IFS. Takie podejście ułatwia budowanie ugruntowanej relacji pomiędzy osobą prowadzącą terapię a tą, która z niej korzysta; a także umożliwia pojawienie się w nich obu stanu Ucieleśnionego JA, którego nacechowana ciekawością, spokojem i współczuciem energia jest uznawana w modelu IFS za czynnik uzdrawiający.
Więcej: www.embodiedself.net.
- ISBN
- 978-83-961870-6-2
- Waga
- 0.47 kg
- Wydanie
- 1
- Szerokość
- 15,3 cm
- Wysokość
- 22,8 cm
- Format
- 153x228 mm
- Oryginalny tytuł
- Somatic Internal Family Systems Therapy. Awareness, Breath, Resonance, Movement and Touch in Practice
- Tłumaczenie
- Maria Wasążanka, Ajka Duda
Możesz także polubić
Przedmowa polskiej wydawczyni
Język inkluzywny
Przedmowa Richarda Schwartza
Podziękowania
Wprowadzenie
Rozdział 1: Wprowadzenie do Somatic IFS i praktyk wiodących ku Ucieleśnionemu JA
Rozdział 2: Somatyczna świadomość: odczytywanie historii zapisanej w ciele
Rozdział 3: Świadome oddychanie: integrowanie świata wewnętrznego i zewnętrznego
Rozdział 4: Radykalny rezonans: wzmacnianie sfery relacji
Rozdział 5: Uważny ruch: przywracanie przepływu
Rozdział 6: Dostrojony dotyk: odkrywanie potencjału etycznego dotyku
Rozdział 7: Ucieleśnione JA: ucieleśnienie systemu wewnętrznego
Bibliografia
Publikacje w języku polskim na temat IFS
O autorce
Wprowadzenie
Moja droga ku integracji ciała i umysłu
Uwzględnienie podczas procesu terapeutycznego historii zapisanej w ciele – obok tej przekazywanej słowami – sprawia, że to, co do tej pory kryło się w mroku, zostaje przebudzone i wydobyte na światło dzienne. Zaskoczone tym światłem dzikie zwierzątko, jakim bywa nasze ciało, może jednak chcieć uciec, by z powrotem schować się w ciemnym kącie. Dotyk, pokarm, ruch – czyli to wszystko, czego ciało pragnie – mogły zostać głęboko zakopane pod historią, na którą złożyły się trauma i zaniedbanie. Być może uwierzyliśmy, że ciało nas zdradziło lub zinternalizowaliśmy przedmiotowe podejście do niego. Własne zranienia i wspólne dla całego społeczeństwa obciążenia zasiedlają nasze tkanki, czekając na światło niosące odwagę i współczucie, które przeniknie w głąb, prowadząc nas ku esencji własnej istoty.
Jako terapeutka i trenerka IFS z dużym zaangażowaniem wydobywam na światło dzienne somatyczne aspekty mieszkańców wewnętrznego świata naszej psychiki. W oparciu o nabytą przeze mnie wiedzę i doświadczenia opracowałam Somatic IFS, czyli podejście składające się z pięciu praktyk, które – w powiązaniu z klasycznym modelem IFS – pomagają pracować z wewnętrznym systemem ciałoumysłu, tak by uwolnić energię Ucieleśnionego JA [Embodied Self]1. W tej książce najpierw pragnę opisać przebytą przeze mnie drogę, dzięki której znalazłam się na styku obszarów postrzeganych przez zachodnią kulturę jako niezależne i odrębne, a potem chcę przejść do gruntownego omówienia poszczególnych praktyk współtworzących Somatic IFS – jedno z odgałęzień metody opracowanej przez Richarda Schwartza. Po owoce zrodzone przez tę gałąź sięgają nie tylko osoby wyszkolone w tym podejściu, lecz także terapeutki i edukatorzy pracujący z ciałem, nauczyciele jogi oraz wszyscy ci, którzy są zainteresowani dobrostanem fizycznym i emocjonalnym. Praktyki Terapii Somatycznej Systemu Wewnętrznej Rodziny – świadomość, oddech, rezonans, ruch i dotyk – tworzą mapę, z którą każdy, kto marzy o poczuciu integralności [wholeness], może zacząć bezpieczną podróż po wspaniałym świecie ciałoumysłu.
Krocząc po swojej zawodowej ścieżce, jedną nogą znajdowałam się w przestrzeni umysłu, a drugą w rzeczywistości ciała. Zaczynałam jako nauczycielka. Pracowałam z niepełnosprawnymi dziećmi, cierpiącymi z powodu zaniku mięśni, porażenia mózgowego, rozszczepu kręgosłupa czy zaburzeń wzroku i słuchu. Ograniczenia ruchowe, jakich doświadczały, miały wpływ na ich rozwój poznawczy i emocjonalny. Następnie weszłam w obszar poradnictwa, podejmując pracę w pierwszym, jakie powstało w Chicago, schronisku dla ofiar przemocy domowej. Trafiały tam kobiety szukające bezpiecznego lokum, a każda z nich niosła historię wypełnioną odwagą i licznymi porażkami. Często towarzyszyły im małe dzieci, których buzie sprawiały wrażenie zamarłych. Słuchając opowieści swoich podopiecznych o ich poranionych ciałach i umysłach, żywiłam nadzieję, że pobyt w tym domu pozwoli im zbudować nowe życie – dla nich samych i dla ich dzieci. Kiedy jednak większość wracała potem do sprawców przemocy, z pokorą dostrzegałam, jak słabo rozumiem okaleczające konsekwencje fizycznej i psychicznej traumy. Złożoność sytuacji tych kobiet, zawiłości pracy administracyjnej i przepychanki wśród osób zatrudnionych w ośrodku w pewnym momencie mnie przerosły. Zaczęłam odczuwać zagadkowe niedomagania neurologiczno-mięśniowe, lecz początkowo je zlekceważyłam. Objawy się nasiliły. Zarówno liczni lekarze, jak i praktycy medycyny alternatywnej, u których szukałam pomocy, nie byli w stanie zaproponować mi żadnych szybkich rozwiązań. Z czasem zdałam sobie sprawę, że moje ciało potrzebuje innego rodzaju relacji ze mną samą. Tak jak przybywające do naszego ośrodka kobiety utknęłam w biernym, uprzedmiotawiającym stosunku do własnego ciała. Ono jednak sygnalizowało mi, że nie chce być traktowane jak zepsute auto, które oddaje się do serwisu.
Pierwotny lęk i frustrację zastąpiła ciekawość; pojawiło się we mnie troskliwe i czułe spojrzenie na własne niedomagania. Zwolniłam tempo. Zaczęłam słuchać. Przestałam tak dużo myśleć. Zaznajamiałam się z pulsowaniem, napięciem i wibracjami w moich tkankach. Eksperymentowałam. Znalazłam praktyki ruchowe i oddechowe, które przypadły do gustu mojemu ciału. Ruch i wczuwanie się w głos ciała poprowadziły mnie w stronę lęku, żalu i gniewu. Trzęsłam się i szlochałam. Zaczęłam rozumieć, w jaki sposób moja percepcja, zachowania i przekonania ukształtowały strukturę oraz funkcje mojego organizmu. Podobnie jak u przybywających do naszego ośrodka kobiet moje blizny fizyczne i emocjonalne były ze sobą nierozerwalnie związane, a ich poznanie i akceptacja pozwoliły na uzdrowienie tak ciała, jak i umysłu. Zrozumiałam, że jestem ciałem, a nie – że mam ciało.
Stało się dla mnie jasne, że to nasza kultura oddziałuje na nas w taki sposób, byśmy na własne ciało patrzyli „z zewnątrz”. Badając źródła historyczne, dowiedziałam się, że owe kulturowe przekonania przez setki lat były kształtowane przez dualistyczne spojrzenie na ludzką naturę. Uświęca ono jedynie duszę i umysł, traktując ciało jako podporządkowaną im doczesną skorupę. Najwyraźniej nadszedł czas na zmianę paradygmatu.
Poszukując podejścia integrującego ciało i umysł, trafiłam na książkę Kena Dychtwalda Bodymind [Ciałoumysł]2. Autor zapisał tytuł jako jedno słowo! Dotarłam też do prac Thomasa Hanny, filozofa i edukatora, pioniera w dziedzinie somatyki3, nazwanej tak przez niego samego w nawiązaniu do greckiego słowa soma [ciało]. Wszystko, czego się wtedy uczyłam i z czym eksperymentowałam, przekonało mnie o możliwości zmiany mechanistycznego4 spojrzenia na ciało, dominującego w kulturze Zachodu od czasów oświecenia. Dotarło do mnie, że uprzedmiotawiające podejście, zgodnie z którym ciało postrzegamy w kategoriach łacińskiego corpus, można porzucić na rzecz podmiotowego rozumienia – w duchu greckiego soma. Możemy postrzegać ciało „od środka”, z poszanowaniem – traktować je jako źródło ważnych wskazówek, jako naczynie, w którym ulokowany jest Duch czy nasza życiowa siła. Dokonując zmiany we własnym nastawieniu, możemy wpływać na kulturę, w której żyjemy!
Korzystając ze wskazówek moich nauczycielek i nauczycieli, nauczyłam się wsłuchiwać we własne wnętrze – kości, mięśnie i narządy. Różne rodzaje pracy z ciałem, alternatywne metody uzdrawiania, taniec, sztuki walki i joga pomogły mi powrócić do dobrostanu. W rezultacie postanowiłam nauczyć się pracy z ciałem, by zaoferować innym taki sposób uzdrawiania.
Zapisałam się na kurs prowadzony przez Vickie Dodd. Byłam tam jedyną nowicjuszką – pozostali uczestnicy należeli do grona najbardziej zaawansowanych specjalistów w Chicago – miałam więc sporo obaw. Gdy wyraziłam je na głos, Vickie, która wiedziała, że oprócz poradnictwa zajmuję się również ceramiką, odrzekła, że wchodząc na tę nową drogę, mogę zaufać swoim dłoniom, które nauczyły się słuchać gliny, oraz swojemu sercu, które potrafiło słuchać opowieści kobiet przybywających po schronienie do ośrodka. Nie uczyła nas konkretnych sposobów dotyku czy technik. Zamiast tego poznawaliśmy zasadę wzajemności. Odkrywaliśmy, że jeśli zaciskamy zęby i napinamy pośladki, dotykając osoby leżącej na stole, jej ciało zaczyna stawiać opór. Kiedy jednak byliśmy ugruntowani, skoncentrowani i rozluźnieni, ciało drugiego człowieka stawało się bardziej otwarte, a nasze dłonie mogły lepiej wsłuchać się w to, co się działo w jego skórze, mięśniach i powięzi.
Przypisy:
1. W przypadku niektórych istotnych terminów, a także tych, które mogą być różnie tłumaczone na język polski, zdecydowałyśmy się dołączyć w nawiasach ich oryginalne brzmienie (przypis tłumaczek).
2. Ken Dychtwald, Bodymind, Tarcher Putnam, New York 1986.
3. Thomas Hanna, Somatics: Reawakening the Mind’s Control of Movement, Flexibility, and Health, MA: Da Capo, Cambridge 1988.
4. Mechanistyczne spojrzenie ma źródło w teorii, która narodziła się w XVI wieku i została ugruntowana w kolejnym stuleciu. Według niej wszechświat opiera się na poznawalnych prawach, jest niczym maszyna, a zachodzące w przyrodzie zjawiska da się przewidzieć i kontrolować.