.
Przekraczanie traumy. Leczenie złożonego PTSD w oparciu o terapię Systemu Wewnętrznej Rodziny (IFS)
Frank AndersonZ książki skorzystają osoby, które :: zajmują się zawodowo wspieraniem innych, szczególnie w obszarze pracy z różnego rodzaju zranieniami psychicznymi :: są zainteresowane poszerzaniem swojej wiedzy na temat na temat rodzajów traumy i sposobu leczenia PTSD ...Czytaj więcej >>
- Liczba stron: 299
- Data wydania: 2023
- Oprawa: miękka
- Wydawnictwo: Miejsce Ludzi
Z książki skorzystają osoby, które:
:: zajmują się zawodowo wspieraniem innych, szczególnie w obszarze pracy z różnego rodzaju zranieniami psychicznymi;
:: są zainteresowane poszerzaniem swojej wiedzy na temat na temat rodzajów traumy i sposobu leczenia złożonego PTSD;
:: pragną pogłębić swoje umiejętności w zakresie IFS;
:: interesują się perspektywą neurobiologiczną i psychofarmakoterapią;
:: chcą lepiej zrozumieć procesy zachodzące w ludzkiej psychice pod wpływem trudnych i bolesnych doświadczeń.
Frank Anderson opracował kompleksowy przewodnik do pracy z traumą relacyjną i złożonym PTSD. Autor, opierając się na założeniach IFS i wnioskach płynących z neuronauki, szczegółowo omawia przebieg procesu terapeutycznego, który ma na celu stworzenie wewnętrznej relacji osoby dotkniętej traumą z własnym JA, dzięki czemu może zajść proces zdrowienia.
Zadaniem terapeuty jest wspieranie klientki w dotarciu do miejsca, w którym pojawi się w niej ciekawość, współczucie oraz akceptacja. By to zadanie stało się łatwiejsze, Anderson rekomenduje wszystkim, którzy zajmują się prowadzeniem terapii, podróż w głąb siebie, co pozwala rozpoznać własne mechanizmy ochronne oraz zranienia, i zaopiekować się nimi. Poświęca również sporo miejsca na omówienie zagadnień związanych ze wstydem, dysocjacją oraz farmakoterapią. Sięga po przykłady z własnej praktyki klinicznej, a także odwołuje się do historii własnej pracy z traumą.
- ISBN
- 978-83-961870-8-6
- Waga
- 0.44 kg
- Wydanie
- 1
- Szerokość
- 15,3 cm
- Wysokość
- 22,8 cm
- Format
- 153x228 mm
- Oryginalny tytuł
- Transcending Trauma. Healing Complex PTSD with Internal Family Systems Therapy
- Tłumaczenie
- Maria Wasążanka
Możesz także polubić
Przedmowa wydawczyni
Język inkluzywny
Przedmowa Richarda Schwartza
Podziękowania
Wstęp
Dział I: Trauma i IFS
Rozdział 1: Złożone PTSD a IFS
Rozdział 2: Różne rodzaje traumy
Rozdział 3: IFS – trwałe uzdrawianie zranień emocjonalnych
Rozdział 4: Jak włączyć IFS do własnego podejścia terapeutycznego?
Dział II: Technika IFS – praca z częściami ochronnymi
Rozdział 5: Początki – niezbędne kroki
Rozdział 6: Pierwsze trzy kroki – zidentyfikuj część docelową
Rozdział 7: Krok czwarty – energia JA i dostęp do wewnętrznej mądrości
Rozdział 8: Krok piąty i szósty – zaprzyjaźnij się z częścią oraz poznaj jej zadania i obawy
Rozdział 9: Praca z traumą – poza "6P"
Dział III: Trauma i dysocjacja w ujęciu neuronaukowym
Rozdział 10: Neurobiologiczne aspekty PTSD
Rozdział 11: Praca z częściami ekstremalnymi w oparciu o neuronaukę
Dział IV: Trauma przywiązaniowa i relacyjna
Rozdział 12: Etapy i style przywiązania
Rozdział 13: IFS jako praca nad wewnętrzną więzią
Dział V: Typowe reakcje na traumę relacyjną
Rozdział 14: Wrażliwość
Rozdział 15: Reakcje na traumę
Rozdział 16: W poszukiwaniu ochrony na zewnątrz – stosowanie środków zaradczych
Rozdział 17: Cykle wstydu związane z traumą
Dział VI: Cechy traumy
Rozdział 18: Systemy, poważna trauma i polaryzacje
Rozdział 19: Trauma, emocje i strata
Rozdział 20: Części osoby prowadzącej terapię
Rozdział 21: Częste schorzenia współwystępujące
Rozdział 22: Trauma a farmakoterapia
Dział VII: Proces zdrowienia
Rozdział 23: Uzdrawianie zranień emocjonalnych
Rozdział 24: Właściwości procesu uzdrawiania
Rozdział 25: Przeszkody w procesie uzdrawiania
Rozdział 26: Duchowy wymiar uzdrawiania traumy
Bibliografia
Publikacje w języku polskim na temat IFS
O Autorze
Rozdział 1
Złożone PTSD a IFS
Trauma relacyjna
Już na samym początku chciałbym postawić sprawę jasno: nie jestem zwolennikiem podziału na „my i oni”, przejawiającego się w tego typu komunikatach: Ja jestem lekarzem, a ty pacjentką; Zajmuję się leczeniem, a ty zostałeś poszkodowany; Jestem ekspertem w kwestii traumy, ty zaś masz za sobą traumatyczną historię. Każdy z nas kiedyś (wcześniej lub później) doznał pewnego rodzaju traumy. Wszyscy nosimy w sobie głęboko skrywane zranienia, starając się ze wszech miar ujarzmić ból, który wywodzi się z tych właśnie doświadczeń. Co więcej – każdemu z nas zdarza się doświadczyć niewspółmiernie silnej reakcji emocjonalnej, gdy jakaś sytuacja dotknie takiej rany z przeszłości. Wierzę także, że każda istota ludzka ma w sobie to, co w IFS nazywamy JA [Self], które stanowi nasz rdzeń, naszą esencję – taki wewnętrzny kompas wyposażony w wewnętrzną wrodzoną mądrość i zdolność uzdrawiania.
Złożone PTSD – w swej najbardziej podstawowej postaci – oznacza naruszenie relacyjne [relational violation], wystawiające na szwank zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, a także ograniczające dostęp do energii JA. Uzdrowienie traumy relacyjnej przywraca kontakt z naszym naturalnym rdzeniem, dzięki czemu jesteśmy w stanie kochać i ponownie łączyć się
z innymi ludźmi. Powszechnie znamy przecież tę istotną różnicę pomiędzy byciem samemu a byciem samotnym, pomiędzy miłym spędzaniem czasu we własnym towarzystwie a poczuciem izolacji i głębokiej tęsknoty za kontaktem z drugą osobą. Ludzie o silniejszym rysie introwertycznym lubią spędzać czas sami – dzięki temu są w stanie na nowo osiągnąć spokojne, wyciszone wewnętrzne połączenie. To coś zupełnie innego niż ból, izolacja czy stan rozłączenia z innymi ludźmi, które towarzyszą traumie relacyjnej i spowodowanym przez nią ranom (takim jak cierpienie i poczucie zdrady wynikające z odrzucenia, przemocy werbalnej lub seksualnej).
Na czym polega zawiłość złożonego PTSD?
Szereg przyczyn składa się na to, że praca z osobą dotkniętą złożonym PTSD stanowi wyjątkowe wyzwanie. Jedną z nich jest kwestia nastawienia do terapii. To naturalne, że ktoś, kto ucierpiał z powodu powtarzającej się traumy relacyjnej, ma problem z bliskością, zaufaniem i poczuciem bezpieczeństwa w związkach z innymi ludźmi. Jednocześnie taki właśnie człowiek szuka dla siebie pomocy. Zgłasza się do gabinetu terapeutycznego z niewypowiedzianą intencją nawiązania bliskiej relacji, ty zaś masz nadzieję, że ten nowy klient poczuje się na tyle bezpiecznie, by podzielić się z tobą swoimi najgłębszymi przemyśleniami, uczuciami i obawami, dzięki czemu będziesz w stanie pomóc mu skutecznie przepracować doświadczenie zdrady relacyjnej.
Takie oczekiwanie to niemal pewna gwarancja porażki. Dlaczego? Ponieważ założenie, że ktoś, kto ucierpiał w kontekście relacji, będzie w stanie (bez większych reperkusji) przed obcym człowiekiem obnażyć swoje wnętrze, jest nierealne. W takich okolicznościach powtórne odtworzenie i przeżycie traumy staje się niemal pewnikiem.
Praca nad traumą relacyjną nieuchronnie dotyka ran klientki, a także może rezonować z osobistą historią i zranieniami terapeuty, uaktywniając jego własne zmagania z kwestiami bliskości i intymności. Jeśli zajmujesz się prowadzeniem terapii, warto pamiętać, że z dużą dozą prawdopodobieństwa istnieją w tobie opiekuńcze części, których źródłem była rana relacyjna. Zapewne wybór właśnie takiej, a nie innej profesji wynikał z osobistej próby uporania się z własną historią dotyczącą relacji. Wspieranie innych ludzi w ich trudnościach często wydaje się bezpieczniejsze niż skupianie się na własnych, a dodatkowo udzielanie komuś pomocy przynosi karmiące poczucie czynienia dobra. W relacji terapeutycznej jednak nie może być mowy o tym, by korzyści czerpały obie strony. Choć prowadzenie psychoterapii to zawód szlachetny i dający wiele satysfakcji, warto pamiętać, że w przypadku traumy relacyjnej istnieje duże prawdopodobieństwo uaktywnienia się bolesnych zaszłości z historii obu stron. A to może poważnie utrudnić spełnienie terapeutycznej intencji polegającej na wspieraniu procesu zdrowienia drugiego człowieka. Nie jest to wprawdzie cel nie do osiągnięcia, jednak zwykle stanowi on o wiele poważniejsze wyzwanie niż moglibyśmy się tego spodziewać.
Pragnienie wspierania innych w skuteczniejszej nawigacji podczas skomplikowanej podróży, jaką jest wychodzenie z traumy relacyjnej, to jedna z podstawowych przesłanek, które skłoniły mnie do napisania tej książki. Jestem wdzięczny za to, że mogę czerpać z własnych doświadczeń, ponieważ w wyniku terapii własnej oraz bliskiej współpracy z moimi klientami i klientkami udało mi się uleczyć pokaźną część osobistej traumy.
Praca z traumą bywa wyzwaniem, zwłaszcza gdy dotyka własnej historii terapeuty czy terapeutki. Trudności przysparza także to, że w trakcie procesu mogą wystąpić różne poważne objawy lub ekstremalne reakcje. U wielu klientów pojawiają się myśli samobójcze. Niektóre klientki w poszukiwaniu ukojenia mogą się samookaleczać. Często zdarza się nadużywanie substancji psychoaktywnych. Bywają ataki paniki, depresja, dysocjacja i poczucie wstydu. Ekstremalne doświadczenia gwarantują pojawienie się ekstremalnych reakcji.
Często w trakcie terapii doświadczona w dzieciństwie trauma przywiązaniowa aktywuje się na nowo, budząc desperacką potrzebę kontaktu oraz wywołując lęk przed bliskością lub panikę związaną z porzuceniem i utratą. Na skutek traumy relacyjnej nieuchronnie pojawiają się również problemy z granicami. Moje doświadczenie pokazuje, że u osób prowadzących terapię objawiają się one dwojako – jako za dużo lub za mało. W pierwszym przypadku może dojść do nadmiernej kompensacji. Terapeutka, chcąc uratować klienta, będzie mu oferować zbyt wiele i proponować działania wkraczające poza ramy terapii. W drugim przypadku może stać się sztywna i kontrolująca, aby w ten sposób chronić się przed zalaniem przez spragnione bliskości części klientki.
Również w kontekście symptomów trauma rzadko bywa prosta i oczywista. Wiele osób zmaga się nie tylko z objawami PTSD, ale także z depresją, lękiem, atakami paniki, uzależnieniami, zaburzeniem dwubiegunowym, zaburzeniami odżywiania, zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, a nawet z psychozą. Często dotykają ich różne schorzenia – o te, które mają podłoże biologiczne, należy odpowiednio zadbać. Dzięki tym klientom będzie łatwiej skutecznie zajmować się emocjonalnymi skutkami przeżytych naruszeń i nadużyć. Wszystkie te czynniki uwypuklają skomplikowany charakter procesu leczenia C-PTSD. Do nas – jako terapeutek i terapeutów – należy nieustanne monitorowanie własnych reakcji, które często uruchamia taki właśnie proces.