.
Polska droga do EURO 2008... 2012. Dla kibiców, zawodników i ekspertów „wielkiego futbolu”
Jerzy Wrzos, Antoni PiechniczekNiezbędna książka dla każdego kibica drużyny narodowej, młodzieży zafascynowanej sukcesami polskiej piłki, najnowszą historią piłki europejskiej, myślą trenerską ostatnich lat. Autorzy zebrali w książce wszystkie wyniki kolejnych mistrzostw Europy w piłc ...Czytaj więcej >>
- Liczba stron: 231
- Data wydania: 2008
- Oprawa: miękka
- Wydawnictwo: ENETEIA
Pozycja po zwrocie, więcej informacji o uszkodzeniach w prawej kolumnie (pod ceną)
Książka pomoże śledzić walkę drużyn w mistrzostwach EURO 2008. Kompendium ciekawostek piłkarskich dla fanów futbolu, jak i osób, które interesują się piłką „od święta”. Książka uchyla tajemnice z kuchni trenerskiej. Jerzy Wrzos jest autorem znanym w świecie opracowań nt. futbolu, a zwłaszcza taktyki i nowoczesnych przygotowań piłkarzy do wielkich imprez rangi mistrzowskiej.
- ISBN
- 978-83-85713-93-7
- Waga
- 0.34 kg
- Wydanie
- 1
- Seria
- Sport i Rekreacja
- Szerokość
- 14,5 cm
- Wysokość
- 20,5 cm
- Format
- 145x205 mm
Możesz także polubić
Słowo wstępne
Wybitni znawcy futbolu o książce
Wprowadzenie
Rozdział 1: Pierwszy awans Polski do finałów EURO
Rozdział 2: Droga 16 najlepszych zespołów do turnieju finałowego EURO 2008
Rozdział 3: Mistrzostwa Europy w skrócie – 1960–2008
Rozdział 4 : Selekcjonerzy reprezentacji Polski od Ryszarda Koncewicza i Kazimierza Górskiego do Pawła Janasa i Leo Beenhakkera
Rozdział 5 : Turniej finałowy mistrzostw Europy – Austria i Szwajcaria 2008
Rozdział 6: Praktyka treningowa. Doskonalenie indywidualnych umiejętności techniczno-taktycznych piłkarza (wybór ćwiczeń)
Posłowie
Summary
Pierwszy awans Polski do finałów EURO
fragment książki "Polska droga do EURO 2008... 2012" Jerzego Wrzosa i Antoniego Piechniczka
Do polskich trenerów mam wielki szacunek, bo mają trudny zawód, a do tego nie dano im żadnych narzędzi. Mówiąc o sytuacji w polskim futbolu, trzeba zapytać głośno: gdzie my teraz jesteśmy na mapie europejskiego futbolu? Niektórzy wolą zatykać uszy i nie słyszeć prawdy, bo ona jest bolesna. Do poziomu zachodniego futbolu jest nam bardzo, bardzo daleko. Fakt, że od 11 lat polskich klubów nie ma w Lidze Mistrzów – to jest zupełnie naturalne i niech się na mnie nikt nie obraża. Alarmuję tylko dlatego, że polska piłka ma możliwości, żeby zmienić obecną sytuację.
Leo Beenhakker, selekcjoner kadry Polski
Czas jest bezcennym darem, danym nam, abyśmy dzięki niemu stali się mądrzejsi, dojrzalsi i doskonalsi.
Tomasz Mann
W finałach mistrzostw świata w 2006 roku w Niemczech prawie połowa reprezentacji była prowadzona przez selekcjonerów innej narodowości. Największa ilość selekcjonerów pochodziła z Brazylii (4) i z Holandii (3).
Jak wykazuje praktyka, zatrudnianie selekcjonerów innej narodowości do pracy z reprezentacjami krajowymi jest od wielu lat zjawiskiem powszechnym i sprawdzonym w światowym futbolu. Zapewne i w pracy z reprezentacją Polski przyniesie ona pozytywne efekty szkoleniowe. Jak znamy nasze środowisko piłkarskie, takie innowacje w Polsce, mogą napotkać na „wstępne przeszkody”, o ile nie będą to fachowcy z najwyższej światowej „półki”. A do takich znanych trenerów-selekcjonerów na pewno należy doświadczony szkoleniowiec holenderski, Leo Beenhakker.
Michał Listkiewicz, prezes PZPN, powiedział:
Podczas konferencji prasowej nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Leo Beenhakker, powiedział:
Czy Leo Beenhakker otworzył drzwi do piłkarskiej elity?
Kilka razy byliśmy już naprawdę blisko najlepszych. 10 września 1975 roku kadra Kazimierza Górskiego wygrała w porywającym stylu z wicemistrzami świata Holandią aż 4:1 po golach Andrzeja Szarmacha (dwa), Grzegorza Laty i Roberta Gadochy. W zgodnej opinii fachowców to był jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) mecz „biało-czerwonych” w historii. Niestety na finiszu rozgrywek Holendrzy wyprzedzili nas lepszą różnicą bramek.Cztery lata później Holendrzy ponownie przyjechali do Chorzowa w roli wicemistrzów świata. I ponownie nie dali rady „biało-czerwonym”. Kadra Ryszarda Kuleszy wygrała 2:0 po trafieniach Zbigniewa Bońka i Włodzimierza Mazura (z karnego zdobytego w stylu Antonina Panenki). Co zyskaliśmy na Holendrach (2:0, 1:1), straciliśmy na Niemieckiej Republice Demokratycznej (1:2, 1:1). Na EURO 80 pojechała reprezentacja „Oranje”.
W 1991 roku ponownie byliśmy blisko awansu. W ostatniej kolejce rozgrywek grupowych reprezentacja prowadzona przez Andrzeja Strejlaua wygrywała z Anglią w Poznaniu 1:0, a Irlandia remisowała z Turcją. Takie wyniki premiowały „biało-czerwonych”. Niestety, w końcówce spotkania Gary Lineker doprowadził do remisu i do Szwecji pojechali Anglicy. W dwóch ostatnich eliminacjach ME mocno dali nam się we znaki Szwedzi. Najpierw, na Rasundzie, pokonali w ostatnim meczu kadrę Janusza Wójcika 2:0, choć awans zapewnili sobie znacznie wcześniej. Nam wystarczał remis, ale na zwycięstwie gospodarzy skorzystali Anglicy, którzy zajęli drugie miejsce w grupie premiowane udziałem w barażach.
Cztery lata później Skandynawowie nie pomogli nam w walce o paszporty do Portugalii. W ostatniej serii spotkań reprezentacja Pawła Janasa pokonała w Budapeszcie Węgrów 2:1 po golach szybkiego i skutecznego Andrzeja Niedzielana. Niestety pewni awansu Szwedzi sprawili nam psikusa i przegrali u siebie z Łotwą 0:1. Ponownie obeszliśmy się smakiem. Zadawaliśmy sobie pytanie, czy Leo Beenhakker będzie pierwszym trenerem, który „otworzy nam drzwi” do europejskiej piłkarskiej elity?